piątek, 28 czerwca 2019

Wyprawa do Olecka

Wczoraj udałam się na wyprawę do Olecka, a dokładniej do chirurga, bo coś mi się w stopę zrobiło.

Potem jeszcze było trochę czasu skoczyć do prokuratury, to skoczyłam i dobrze zrobiłam.
Ktoś zapomniał i zostawił w aktach coś, co nie było przeznaczone dla moich oczu, a dobrze, że moje oczy to zobaczyły: moje konie głodzone przez Kozłowską. 😬

środa, 26 czerwca 2019

Pasza czeka na moje zwierzęta uprowadzone przez Molosy Adopcje i wójta Locmana


Pasza czeka na moje zwierzęta uprowadzone przez Molosy Adopcje i wójta Locmana.
Inspektor PIW Olecko, Dariusz Salamon przyznał, że mam łąki naturalne, naturalnie rozsiewające trawy, zioła, rośliny motylkowe.

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Kolejne pismo w obronie rolnika z Ciecierzyc

Wczoraj wysłałam kolejne pismo w obronie rolnika z Ciecierzyc.


Witam,
 
Uprzejmie informuję, że rzeczone stado bydła nie jest stadem bezpańskim, posiada właściciela, jest nim pan Paweł Skorupa. Rolnik zna historię i pochodzenie swojego bydła, potrafi ją odtworzyć i zarejestrować bydło będące w jego posiadaniu w sposób jak najbardziej legalny i prosty - tak jak robią to inni rolnicy, ponieważ krowy matki obecnego niezakolczykowanego bydła posiadają numery i paszporty, są zarejestrowane w bazie ARiMR. Każda istniejąca sztuka niezarejestrowana pochodzi od matki zarejestrowanej. Wystarczy do numeru cielaka dopisać numer zarejestrowanej matki. 
 
Chodzi o to, by nie utrudniać rolnikowi dopełnienie formalności. Bydło jest zdrowe i nie wymaga leczenia ani kwarantanny.

Rolnik posiada kolczyki i kolczykownicę i o ile mi wiadomo, chciałby dopełnić spóźnionych formalności i zakolczykować oraz zarejestrować bydło, a następnie je sprzedać bądź przekazać bratu, którego nie obowiązuje zakaz  trzymania bydła.
 
Nadto są przesłanki, by unieważnić wyrok sądu w sprawie pana Pawła Skorupy. Rolnik się nie znęcał nad bydłem, ani nigdy go nie porzucił. Świadczy o tym doskonała kondycja zdrowotna i żywieniowa bydła jego własności.
 
Nadto wg przepisów prawa, brak kolczyków to nie jest wystarczająca przesłanka do wymordowania stada zdrowego bydła użytkowego. To bydło powinno żyć i być dalej użytkowane jak każde inne, gdyż praktycznie niczym się nie różni od bydła innych rolników. Mało tego, jest zdrowsze od bydła trzymanego w oborach.
 
Apeluję o umożliwienie rolnikowi zakolczykowania i rejestracji jego bydła. 
 
Pozdrawiam serdecznie, 
Izabella Redlarska

Przesłuchanie w Sądzie Rejonowym w Olecku


Dzisiaj uczestniczyłam w rozprawie sądowej, gdzie przesłuchiwałem inspektora PIW Olecko.

3 godziny maglowałam inspektora Weterynarii Powiatowej w Olecku, pana Dariusza Salamona. Aż się zmęczyłam tym odpytywaniem, a i on wyglądał na wycieńczonego.

Z efektów maglowania jestem zadowolona, choć czuję jeszcze niedosyt.
Inspektor PIW przyznał,  że to gmina Kowale Oleckie w tym wójt są odpowiedzialni za masowe zgony moich owiec po wywiezieniu stada z mojej farmy 3 Maja 2018.

Poza tym wykazałam, że owce nie były zaniedbane w dniu grabieży.
Inspektor swoje wcześniejsze pomówienia mnie o rzekome zaniedbywanie zwierząt opierał na swoich błędnych przypuszczeniach zainicjowanych przez anonimowe donosy z internetu. Po prostu zasugerował się licznymi donosami nie mającym nic wspólnego z prawdą.

Uzyskałam potwierdzenie, że Andrzej Deruchowski w 2017 roku wydzwaniał do inspektora i nagabywał go na temat moich koni. Między innymi doniósł do PIW Olecko, że moje konie nie mają paszportów czyli jest pieprzonym kapusiem i donosicielem.

Ten typ, który niedawno ukradł moje konie domagał się w 2017 żeby nałożyć na mnie kary grzywny i zabrać mi moje konie, które ostatecznie przejął 8 kwietnia 2019 roku.  Także revolto - wiesz już teraz z jaką gnidą masz do czynienia.
Deruchowski to stalker i złodziej.  Typ pójdzie siedzieć jak mi nie odwiezie koni.

Indianka




sobota, 22 czerwca 2019

Gdzie jest Bodnar?



Gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich, gdy ojciec jest prześladowany za to, że uratował swoje córki z obcych rąk?

Rosjanin, ojciec trzech córek zachował się jak trzeba, jak mężczyzna i jest za to prześladowany przez Królestwo Szwecji, przez jego chory system.

Dożyliśmy czasów, w których Europejski Nakaz Aresztowania wystawia się za ojcem, który nie godzi się na porwanie przez obcych i przetrzymywanie jego dzieci.

Królestwo Szwecji ściga #DenisLisov za to, że  uratował swoje trzy córki z muzułmańskiej rodziny zastępczej.

To jakaś paranoja. On zachował się jak głowa i obrońca swojej rodziny. Córki powinny być z ojcem, a nie u muzułmanów.

Cała nadzieja w Rzeczniku Praw Dziecka, w panu Mikołaju Pawlaku.
Tylko on może uratować tę rodzinę, no bo przecież nie ten śmieszny Bodnar.

piątek, 21 czerwca 2019

PRZERAŻAJĄCE! Śmierć mózgu nie istnieje. Organy pobiera się od żywych lu...








Atak na rodzinę pod szczytnymi hasłami


Co prawda jestem Rzecznikiem Praw Hodowcy, ale nie mogę przejść obojętnie wobec nagonki na Rzecznika Praw Dziecka oraz prób zaostrzenia prawa, które de facto prowadzi do pozbawienia rodziców ich praw rodzicielskich, oraz utratę domu rodzinnego przez dzieci oderwane od rodziców siłą urzędniczą.


Ten kto pod szczytnymi hasłami ochrony dziecka przed przemocą chce zakazać całkowicie jakiegokolwiek dyscyplinowania dzieci i wprowadzić karę więzienia dla rodzica, który da klapsa dziecku -  ten wbrew pozorom działa na szkodę dziecka, bo w momencie, gdy rodzice trafią do więzienia to dziecko straci dom rodzinny i trafi do homoseksualnego sierocińca, gdzie będzie wykorzystywane przez pedofilów bez żadnej ochrony ze strony rodzica, którego już nie będzie, by chronić instynktownie swoje dziecko.

Rodzic, który dba o swoje dzieci i jest jednocześnie surowy, stanowczy - równie surowo i stanowczo stanie w obronie swojego dziecka, gdy będzie one zagrożone.

Państwo, instytucje, urzędnicy, którzy ubezwłasnowolniają rodziców odbierając im wszelkie prawa rodzicielskie i swobodę decydowania o sposobie wychowania własnego dziecka i dbania o jego bezpieczeństwo i przyszłość oraz dobre wychowanie - tak naprawdę pozbawiają naturalnej ochrony ich własne dzieci.

Rodzic pozbawiony praw rodzicielskich, zastraszony, sterroryzowany - nie będzie w stanie dostatecznie i właściwie chronić swoje dzieci. Nadto bombardowanie rodziny stresującymi zakazami, nakazami, karami - doprowadzi do przyśpieszonego rozpadu rodzin w wyniku rozluźnienia więzi rodzinnych.

Indianka
Rzecznik Praw Hodowcy

poniedziałek, 17 czerwca 2019

Znalezione w sieci

Ja od dawna uważam, że kastrowanie ma fatalne skutki dla zdrowia zwierząt.
To jest okaleczanie i zaburzenie gospodarki hormonalnej zwierzęcia.

Indianka

Wykastrowałam pierwszego psa po czym miał problemy z prostatą na starość i tłuszczaki a weterynarz, który mnie namawiał do kastracji, po latach przyznał się że zmienił zdanie. Więcej plusów kastracji jest u suczek ale dla chcącego nic trudnego i wszystko da się ogarnąć również suczkę bez kastracji. Absolutnie nie fajna jest kastracja zwierzęcia zbyt młodego a często się tak zdarza. Polecam artykuł http://www.greynest.com/.../1-cienie-i-blaski-kastracji-psow

sobota, 15 czerwca 2019

Lewicowe ciśnienie na szkło


Kto przeprowadził szczegółowy wywiad hodowlany z rolnikiem, właścicielem stada z Ciecierzyc i powiadomił ministra Ardanowskiego wszystkimi dostępnymi kanałami (pocztą elektroniczną, telefonicznie oraz na Instagramie), weterynarię krajową, gorzowską, gorzowski i lubuski oraz krajowy ARiMR, a także Ministerstwo Rolnictwa, w tym dział prawny, a także wójta gminy Deszczno o tym, że

wszystkie krowy Pawła Skorupy z gminy Deszczno są identyfikowalne i przez to nie podlegają zabiciu i utylizacji?

Kto na tej podstawie i podstawie gospodarnej I etycznej wnioskował o nie zabijanie krów i zwrocie ich dla Pawła Skorupy?
Kto przyczynił się do uratowania życia krów z gminy Deszczno?

Izabella INDIANKA Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy



Kto się fotografuje z ministrem rolnictwa i zbiera laury za starania i skuteczność Indianki?

- Karolina Kuszlewicz, feministka czyli lewicowa reprezentantka cywilizacji śmierci, zwolenniczka zabijania nienarodzonych dzieci oraz towarzystwo etyczne.

Ja uratowałam krowy dla dobra hodowców, ich hodowli i ich zwierząt, a lewacy sobie przypisują mój sukces - jakie to typowe wśród lewactwa ;)



Faktycznie część spraw wagi państwowej załatwiałam
 jadąc rowerem do Olecka, 
😀😀😀 
głównie dlatego spóźniłam się na swoją sprawę sądową.

Oczywiście odwodnienie i wyczerpanie organizmu 
uniemożliwiło mi kontynuowanie jazdy do sądu.
Na rogatkach miasta całkiem opadłam z sił.
 Wylądowałam w szpitalu pod kroplówką, ale krowy uratowałam :)


piątek, 14 czerwca 2019

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wyłudzenia majątku znacznej wartości


Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro 
Prokuratura Krajowa
ul. Rakowiecka 26/30, 02-528 Warszawa
tel. (22) 12 51 594
tel. (22) 12 51 333
fax (22) 12 51 471
biuro.podawcze(@)pk.gov.pl
oraz
Komenda Miejska Policji w Gorzowie Wlkp. ul. Wyszyńskiego 122, 66-400 Gorzów Wlkp.,
tel. miejski 95 7382001

Zawiadomienie o podejrzeniu 
popełnienia przestępstwa
 wyłudzenia majątku znacznej wartości


Podejrzewam, iż "Biuro Ochrony Zwierząt Inspektorat w Zielonej Górze" ul. Łukasiewicza 11A/2, 65-012  Zielona Góra, wyłudziło od rolników majątek wartości 800.000 złotych. Chodzi o stado 185 krów.

Osoba, która w interesie BOZ Zielona Góra nachodzi i nagabuje rolnika Pana Pawła Skorupę, by wbrew jego interesowi prawnemu przekazał jego majątek znacznej wartości, a mianowicie jego stado gospodarskich krów w ilości 185 sztuk wartości 800.000 zł na rzecz fundacji Biuro Ochrony Zwierząt Inspektorat w Zielonej Górze nazywa się Iwona S. i jest ona w stałym kontakcie z Izabelą Kwiatkowską z BOZ jak sama o sobie mówi. 

Podobno pochodzi ta pani Iwona S. z Gorzowa Wielkopolskiego.
Jej numer telefonu to: xxxxxxxxx. To ta pani, wg relacji Pawła Skorupy, podsunęła mu do podpisu dwa niekorzystne dla niego pisma, na podstawie których BOZ miał się stać właścicielem stada, o czym szeroko i głośno było i jest trąbione na internecie, na wszystkich portalach, a także w TV i radio. 

Rolnik nie zgadza się na żadne zrzeczenie, ani przekazanie bydła. Pani Iwona S. otumaniła rolnika, osaczyła go, nachodziła i nachodzi, nagabywała, urabiała, aż w końcu wyłudziła podpisy pod pismami, których treści, a zwłaszcza skutków prawnych rolnik nie rozumie. 
Co innego mu mówiła, aby nakłonić go do podpisu, a co innego wynika z pism, które nieświadom szkody sobie wyrządzanej podpisał. Pan Skorupa to starszy rolnik, nie zna prawa ani przepisów. Łatwo mu jest wmówić rzeczy dla niego niekorzystne. Na tym żeruje ta kobieta i fundacja, która za nią stoi. 

Rozmawiałam wielokrotnie w ciągu co najmniej ostatnich dwóch tygodni z panem Pawłem Skorupą i wiem, że w jego przypadku nie ma mowy o zrzeczeniu się stada, oddania praw własności lub ich ograniczenia. Najchętniej by stado zatrzymał, a jeśli nie da się, to chce je sprzedać.

Pan hodowca ma kupca na całe swoje stado i może je w każdym momencie sprzedać, po dopełnieniu formalności w ARiMR. Na skutek pisemek podsuwanych rolnikowi do podpisu przez osobę działającą na rzecz BOZ w Zielonej  Górze, w tej chwili ta możliwość zarejestrowania krów przez rolnika jest zablokowana. 

286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Poniższe oświadczenie napisał Paweł Skorupa osobiście swoimi słowami i podpisał je. Pismo MA moc prawną. Pismo z zostało napisane 10 czerwca,  a złożone 11 czerwca 2019 w inspektoracie Weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim.

Wynika jasno z tego oświadczenia, że Paweł Skorupa nie zrzeka się swojego stada bydła na rzecz Biura Ochrony Zwierząt ani nikogo innego.

Gdy rozmawiałam z Pawlem Skorupą pod koniec maja 2019, miał zamiar pokolczykować swoje krowy. Obawiał się, że ludzie, którzy przetrzymują jego stado, nie pozwolą mu krów zakolczykować.

Padła też informacja, że któraś organizacja lub instytucja chce kolczykować zamiast niego. Wyglądało na to, że niewłaściciel chce kolczykować, aby uniemożliwić kolczykowanie właścicielowi, lub co najmniej zniechęcić go od kolczykowania.

W piśmie Pana Pawła Skorupy jest też informacja o tym, że został wprowadzony w błąd przez Biuro Ochrony Zwierząt.

Paweł Skorupa również w rozmowie ze mną gorąco wielokrotnie zaprzeczył, aby zrzekł się swojego stada na rzecz kogokolwiek, a zwłaszcza Biura Ochrony Zwierząt. Posiadam nagranie tej rozmowy. W załączeniu oświadczenie Pawła Skorupy o nie wyrażeniu zgody na zrzeczenie się stada krów -  pisemne i ustne.

Wnoszę, aby prokurator generalny przyjrzał się tej sprawie ze szczególną uwagą. 

Chodzi o ogromną krzywdę ludzką wyrządzoną przez fundację BOZ rolnikowi, bądź próbę wyrządzenia takiej krzywdy. Nie możemy do tego dopuścić, aby człowiek stracił majątek swojego życia z powodu nacisków, wymuszeń i manipulacji fundacji, która ewidentnie działa na szkodę rolnika.

Warto też sprawdzić powiązania Biura Ochrony Zwierząt z urzędnikami Inspekcji Weterynaryjnej z Gorzowa Wielkopolskiego, Inspekcji Weterynaryjnej z Zielonej Góry, oraz wójtem gminy Deszczno, a także biurem Powiatowym ARiMR w Gorzowie Wielkopolskim, a zwłaszcza dyrektorem regionalnym ARiMR w okręgu lubuskim. Na mój nos, sprawa cuchnie na setki kilometrów. Coś tam jest mocno nie tak. 

Wygląda na to, że nikt rolnikom nie chce pomóc tych krów zakolczykować i zarejestrować, jedynie idą naciski na to, aby zrzekli się stada swoich krów na rzecz Biura Ochrony Zwierząt. 

Przecież tam był zbudowany poskrom do kolczykowania i badania bydła, a potem został rozebrany zanim bydło zostało zakolczykowane i zbadane. Dziwne ruchy mają miejsce przez tych, którzy krowy przetrzymują. 

Rolnicy bracia Skorupowie Paweł i Marian to prości, poczciwi ludzie, którzy nie znają się na prawie i przepisach i nie są w stanie zrozumieć wielu skomplikowanych pism pisanych cwanym, zawiłym i nieczytelnym językiem prawniczym, a które są im podsuwane do podpisu.

W Ciecierzycach od trzech miesięcy koczuje grupa eko terrorystów, która blokuje wywóz krów do PGRu wskazanego przez ministra rolnictwa, Pana Jana Ardanowskiego.

Ci ludzie łażą za tymi biednymi rolnikami i za przeproszeniem, trują im dupę od trzech miesięcy.

Urabiają rolników pod kątem wyrażenia zgody na zrzeczenie się własności stada i przejęcia go przez osoby trzecie, przez fundację BOZ.

Nikogo nie obchodzi to, że rolnicy mieszkają w złych warunkach, że mają dom do kapitalnego remontu, że brakuje im ziemi do hodowli zwierząt, a wszystkie te potrzeby mogliby zaspokoić po sprzedaży stada, które należy do nich.

Człowiek jest najwyższym dobrem drugiego człowieka.
Przy podejmowaniu decyzji urzędowych i jakichkolwiek innych powinno brać się pod uwagę przede wszystkim dobro ludzi, dobro rolników, dobro hodowców.

Państwo cywilizowane, to państwo humanitarne, które szanuje człowieka i jego prawa własności.

Nie jest tak bardzo istotne, gdzie wyjadą krowy, choć ich dobrostan ma znaczenie, lecz najważniejsze w tym wszystkim jest to, by rolnicy dostali za nie pieniądze, albowiem to jest ich majątek, dorobek ich życia.

Mi leży na sercu dobro ludzi, albowiem człowiek jest najwyższym dobrem drugiego człowieka. Kocham zwierzęta, ale człowiek to sacrum, albowiem pochodzi z tego samego gatunku istot żywych co ja sama. Jako człowieka, obowiązuje mnie lojalność wobec mojego gatunku.

Izabella INDIANKA Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy


Rozmowy w celu uratowania majątku rolników

W dniu 11 czerwca przed południem i w południe odbyłam rozmowy z przedstawicielami administracji państwowej w celu uratowania majątku braci Skorupów - dla Skorupów.

Rozmawiałam z Inspektorem Weterynarii Powiatowej w Gorzowie Wielkopolskim, z wójtem gminy Deszczno oraz z pracownikiem ARiMR w Gorzowie Wielkopolskim.

Prosiłam by ci urzędnicy nie utrudniali braciom Skorupa rejestracji bydła i uregulowania jego statusu prawnego.

Pracownik ARiMR w Gorzowie Wielkopolskim zapewnił mnie, że zarejestruje wszystkie sztuki bydła braciom Skorupa, gdy tylko się tam pojawią z odpowiednimi zgłoszeniami bydła do rejestru. Zadzwonił do mnie już po wysłaniu pisma zatytułowanego "Informacja o rzeczywistej sytuacji stada krów w Ciecierzycach".

Zanim wysłałam to pismo dzwoniłam do regionalnego oddziału ARiMR i rozmawiałam z dyrektorem tego oddziału, rozmawiałam także z oddziałem ARiMR w Gorzowie Wielkopolskim, ale była to kobieta.
Napotkałam na opór co do rejestracji bydła przez Skorupów.

O ile dobrze pamiętam była mowa o tym, że powiatowy lekarz weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim nie zgadza się na taką rejestrację. Na pewno ARiMR uzależniał swoją rejestrację zgodą Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim, co wydało mi się podejrzane, bo przecież rolnik ma prawo zarejestrować swoje bydło nawet po terminie i nie musi pytać o zgodę inspektora weterynarii.

Rejestracja bydła to jest wręcz obowiązek właściciela stada i nikt nie ma prawa mu tego utrudniać, a potem konfiskować i utylizować bydło pod zarzutem, że jest nie zakolczykowane. Odniosłam silne wrażenie, że utrudnia się rolnikom rejestrację bydła. Odniosłam silne wrażenie, że ktoś chce położyć łapę na tych krowach.

Bracia ze swojej strony zapewnili mnie, że zakolczykują swoje bydło jak nikt im nie będzie przeszkadzał w tym. Mówili, że im utrudniano to.

Dostałam informację od Pawła Skorupy, że złożył w Inspektoracie Weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim oświadczenie anulujące zrzeczenie się bydła.

Paweł Skorupa poinformował mnie też, że telefonicznie powiadomił o wyłudzeniu krów policję w Gorzowie Wielkopolskim.

Policja odmówiła przyjazdu na miejsce. Zażądała by rolnik osobiście złożył zawiadomienie na komendzie. Niemniej jednak ustne powiadomienie policji ma moc prawną, a rozmowy telefoniczne z komendą są rejestrowane.

Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy


Poniżej pismo wysłane przeze mnie 11 czerwca przed 11:00

Główny Inspektorat Weterynarii
Kierownictwo
dr lek. wet. Bogdan Konopka
Główny Lekarz Weterynarii
tel.: 22 623 17 17
fax:22 623 14 08
wet(@)wetgiw.gov.pl
oraz
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Gorzowie Wlkp.
66-400 Gorzów Wlkp.
ul. Żwirowa 9
tel. 95 720 20 72
fax 95720 20 72
gorzowwlkp.piw(@)wet.zgora.pl


Informacja o rzeczywistej sytuacji stada krów w Ciecierzycach

Po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu u źródła, czyli u braci Skorupa, informuję co następuje:

Stado 185 krów w Ciecierzycach nie jest stadem bezpańskim.
Właścicielem stada jest Paweł Skorupa zamieszkały w Ciecierzycach, numer domu 32, gmina Deszczno.
Paweł Skorupa wraz z bratem Marianem hodują bydło od 40 lat.
Przez pierwsze lata hodowli, hodowali bydło mleczne i zdawali mleko do mleczarni.
Po wejściu Polski do Unii przestawili się na bydło mięsne.
Swoje bydło od lat wypasali na nieużytkach po byłym PGR.
Przez lata nikt nie miał do nich pretensji o ten wypas, a raczej było zadowolenie, że nieużytki są wypasane i przez to utrzymane w dobrej kulturze rolnej.

Stado przez cały okres hodowli było pod kontrolą rolników: latem wypasane na łąkach nadrzecznych, a zimą dokarmiane sianem robionym specjalnie przez rolników dla ich krów. Stado nie chodziło samopas bez kontroli, było pilnowane przez Skorupów i nadzorowane.

Gdyby stada nie pilnowali, to by go już dawno nie było, bo by ludzie rozkradli krowy. Krowy, to drogie i pożyteczne zwierzęta, pożądane na wsi. Gdyby były porzucone, szybko by się nimi ktoś zainteresował i pozabierał do siebie. Nie stało się tak, gdyż rolnicy stado pilnowali. 

Jeśli któremuś zwierzęciu przydarzyło się coś, jakaś choroba czy incydent - rolnicy sami się nim zajmowali lepiej niż weterynarz. Żadne zwierzę nie zostało pozostawione sobie same bez pomocy.

Dzięki naturalnemu wypasowi na bogatych w zioła łąkach, bydło jest w znakomitej kondycji i nigdy nie chorowało, nie było epidemii, ani padnięć z powodu chorób.

Część stada bydła braci Skorupów jest zarejestrowana.
23 krowy matki są zarejestrowane w bazie danych ARiMR. Mają paszporty i jasną sytuację formalną.
Pozostałe sztuki pochodzą od tych matek - są ich potomstwem.
Rolnicy znają bardzo dobrze swoje krowy - wiedzą, który cielak pochodzi od której krowy.
Rolnicy są w stanie zidentyfikować, który cielak, która jałówka od której krowy pochodzi.
Całe stado jest identyfikowalne, a sztuki nie zakolczykowane - do zakolczykowania.

Rolnicy posiadają 50 par kolczyków. Pozostałe są zamówione. Czekają na dostawę.

Rolnicy są chętni aby stado zakolczykować, zarejestrować, uzupełnić rejestry stada krów. Bydło jest zdrowe - nie było padnięć z wyjątkiem dwóch po przejęciu stada przez Urząd Gminy, gdzie z winy UG bydło było nadmiernie stłoczone i byki pokryły młode jałówki łamiąc je. Był to skutek nie rozdzielenia byków od jałówek. Wina leży po stronie UG i można uznać takie działanie za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.

Rolnicy posiadają zarówno kolczyki jak i kolczykownicę oraz zamówili dodatkowe kolczyki, które mają do nich dotrzeć na dniach.

Po zarejestrowaniu wszystkich sztuk chcą zgłosić stado do badań urzędowych na obecność chorób zwalczanych z urzędu. Badania urzędowe są bezpłatne.

Rolnicy chcą sprzedać stado, w pierwszej kolejności te sztuki, które są zarejestrowane od lat. Weterynaria może zbadać krowy zakolczykowane od razu. Jest tych krów na ten moment 23 sztuki. Pozostałe sztuki mogą być zbadane po zakolczykowaniu i dopisaniu do rejestru w bazie ARiMR.

Po zarejestrowaniu stada, Paweł Skorupa myśli o zrzeczeniu się stada na rzecz swojego brata Mariana, który ma doświadczenie przy krowach, a nie ma zakazu trzymania zwierząt. Stopniowo bydło zostanie wyprzedane. Są już chętni kupcy. Problem krów rozwiąże się sam.

Informacja odnośnie sprawy sądowej i wyroku

Rolnik nigdy nie znęcał się nad zwierzętami.

Wyrok został wydany zaocznie. Rolnik nawet nie uczestniczył w sprawie sądowej. Nie miał możliwości obrony.

Nie wiedział o sprawie. Wyrok został wydany na podstawie fałszywych danych i błędnie ustalonego stanu.

Stan faktyczny hodowli braci Skorupów różni się diametralnie od tego, o co oskarżano i pomawiano Pawła Skorupę.

Wszystko jest do udowodnienia i wykazania w sądzie. Jest potrzebne wznowienie postępowania sądowego, lub oddanie wyroku do kasacji.

Wyrokiem sądu nakazano zabicie całego stada, albowiem sędzia nie miała rozeznania w prawdziwej sytuacji krów.

Decyzją weterynarii krajowej, darowano krowom życie. Słusznie.

Wyrokiem Sądu nie zarządzono przepadku mienia, więc Paweł Skorupa nadal jest prawowitym właścicielem stada.

Paweł Skorupa nadal jest właścicielem stada i może jego status prawny uregulować, a bydło sprzedać z zyskiem. Ma do tego pełne prawo, prawo właściciela i troskliwego, dobrego hodowcy.

Jego brat nie był sądzony i nie ma zakazu zajmowania się bydłem.

Marian Skorupa ma 40 letnie doświadczenie w hodowli krów i potrafi się nimi doskonale opiekować i może to robić dalej. W razie potrzeby, stado może być na niego przepisane.

Formalności dotyczące stada własności Pawła i Mariana Skorupy są całkowicie do uregulowania, ponieważ stado nigdy nie było stadem dzikim, ani bezpańskim oraz pochodzi od stada podstawowego, które jest zarejestrowane czyli ma historię i pochodzenie. Stado bydła braci Skorupów jest w pełni identyfikowalne czyli legalne i nie ma podstaw do jego bezsensownego wymordowania i utylizacji.

Po dopełnieniu formalności, bydło to może być normalnie użytkowane.

Bracia podjęli próbę zarejestrowania tych nie zarejestrowanych sztuk bydła, ale robiono im problem w ARiMR i weterynarii, co w mojej opinii jest niezgodne z prawem i przepisami.

Bydło po terminie można zarejestrować, o ile jest znane jego pochodzenie, a matki bydła są zarejestrowane w ARiMR, i są od lat zarejestrowane, czyli pochodzenie bydła jest znane. Kwestia tylko zakolczykować i uzupełnić rejestry w księdze krów oraz bazie bydła w ARiMR.

Stado tzw. "wolnych krów", hodowane blisko natury, nigdy nie było porzucone, ani bezpańskie. To nie są anonimowe krowy bez udokumentowanego pochodzenia.

Właścicielom należy zapłacić za skonfiskowane stado, albo dać im krowy sprzedać samodzielnie.

Krowy stanowią majątek znacznej wartości i są owocem 40-letniej pracy braci Skorupów. Należy dopilnować, aby pieniądze za krowy trafiły w ręce rolników, gdyż są oni właścicielami, a Konstytucja Polski gwarantuje ochronę prawa własności.

Bracia Skorupowie żyją w bardzo prymitywnych warunkach mieszkalnych i potrzebują gotówki na remont kapitalny domu oraz zakup ziemi, aby móc dalej hodować zwierzęta w czym są dobrzy, jak pokazuje doskonała kondycja krów ich własności.

Dysponuję nagraniem, dowodem, iż bracia Skorupowie nie zrzekli się bydła i nie zgadzają się, by Biuro Ochrony Zwierząt,  które wprowadziło braci w błąd, było dysponentem stada, a co gorsza jego właścicielem.

Odnośne oświadczenie o braku zrzeczenia zostało sporządzone przez Pawła Skorupę na piśmie i odczytane w mojej obecności. Posiadam nagranie tegoż oświadczenia i w każdej chwili mogę je udostępnić, gdyż mam na to zgodę braci Skorupa.

Warto na sam koniec odnotować, iż eko terroryści zaatakowali mnie medialnie za pomoc rolnikom, w ten sposób, że doprowadzili do opublikowania materiałów mających mnie skompromitować, ośmieszyć i podważyć moją wiarygodność jako rzecznika praw hodowcy. 

Mianowicie Super Express zamieścił moje nagie zdjęcia w internecie oraz kłamliwy artykuł na mój temat.  Na zdjęciach jestem ja naga bądź półnaga w moim ogrodzie. 

Zdjęcia zostały zrobione ukradkiem zza krzaka, bez mojej wiedzy i zgody. To pokazuje do jakich metod są gotowi posunąć się ekoterroryści, aby wyrwać cudze mienie i zniszczyć każdego kto stanie im na drodze do zaspokojenia ich chciwości i pazerności. Poniżej też pogróżka którą otrzymałam w komentarzach pod postem na moim blogu.

"Posłuchaj kretynko, i niech do tego twojego pustego łba dojdzie że naprawdę stracisz to swoje "ranczo." Zamiast zająć się sobą, wtrącasz się w nie swoje sprawy, mącisz ludziom w głowach i chyba teraz przegięłaś. Nie jesteś żadnym doradcą ani prawnikiem. Wisienką na torcie jest wzmianka o tobie w Super Expresie, i nie jest to przyjemny materiał. Chciałaś rozgłosu, to masz:)"

Czyli można uznać, że standardowym sposobem działania eko terrorystów jest nagonka internetowa i medialna, naciski, wymuszenia, manipulacje, zastraszanie, ośmieszanie i grożenie swoim ofiarom i przeciwnikom. 

W sytuacji, gdy prawo szczegółowe, poza Konstytucją RP nie chroni interesu prawnego rolników, konieczne stało się powołanie z inicjatywy oddolnej, funkcji Rzecznika Praw Hodowcy, który jest w stanie pomóc przejść rolnikom przez zawiłe procedury jak najbardziej obronną ręką, albowiem w państwie cywilizowanym, w państwie humanitarnym, najwyższą wartością jest dobrze pojęte dobro człowieka, dobro właściciela, a w tym hodowcy i rolnika.

Tam w Deszcznie rolnicy są traktowani przez obie strony sporu instrumentalnie. Dwóch lub trzech uzurpatorów - BOZ i jak rozumiem PIW Gorzów Wielkopolski, być może także UG Deszczno, bije się o majątek rolników, o ich stado krów, całkowicie pomijając i nie szanując podstawowych praw człowieka tych rolników. Rolnicy mają prawo dostać pieniądze za swoje bydło i tego chcą. Tak mi powiedzieli.

Działam charytatywnie, społecznie i niestety nie stać mnie, by pojechać na miejsce, by uchronić rolników przed manipulacjami i wymuszeniami, oraz wyłudzeniami fundacji i osób działających na szkodę tych rolników.

Niepokoi mnie sytuacja rolników, dlatego zwracam się z prośbą, o niedopuszczenie do ich zrujnowania przez organizacje i instytucje, które ich osaczyły. 

Rozwiązanie sprawy krów z Deszczna jest proste. Wystarczy pomóc rolnikom zakolczykować i zarejestrować 50 krów, a następnie kolejne sztuki. Po rejestracji wszystkich sztuk bydła, rolnicy powinni mieć prawo bydło sprzedać lub otrzymać za odebrane stado odszkodowanie.

Tam w tym gorzowskim rejonie nie ma nikogo, kto by miał dość dobrej woli by zadbać o interes prawny rolnika Pawła Skorupy. Potrzebna jest pomoc odgórna Ministra Ardanowskiego. O taką pomoc apeluję.

W imieniu braci Skorupów,

Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy

Naturalistyczna hodowczyni koni, owiec i kóz: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, https://rzecznikprawhodowcy.blogspot.com , http://ranchoderebelle.blogspot.com/

W załączeniu nagranie i pismo Pawła Skorupy dotyczące braku zgody na zrzeczenie się bydła.

Paweł & MARIAN SKORUPA Ciecierzyce 
14:29
Tue Jun 11 09:18:00 GMT+02:00 2019

Oświadczenie Pawła Skorupy o nie zrzekaniu się bydła dla Biura Ochrony Zwierząt i o tym, że jego wolą jest pozostać właścicielem stada.


W załączeniu nagranie i pismo Pawła Skorupy dotyczące braku zgody na zrzeczenie się bydła.
Paweł & MARIAN SKORUPA Ciecierzyce 
14:29 minut 
Tue Jun 11 09:18:00 GMT+02:00 2019
Oświadczenie Pawła Skorupy o nie zrzekaniu się bydła dla Biura Ochrony Zwierząt i o tym, że jego wolą jest pozostać właścicielem stada.
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, RzecznikPrawHodowcy@adres.pl,  http://ranchoderebelle.blogspot.com/